czwartek, 14 marca 2013

Nowy sezon... cz. 2

W poprzednim odcinku: Ogarnij Się został wystawiony przez kolesia o ślicznym uśmiechu po raz trzeci z rzędu. Gdy nieporozumienie z GejMamą doprowadziło go na skraj desperacji, padły słowa, których może żałować do końca życia. Czy pchnięty na drogę żalu i zgorzknienia stanie się zimnym, bezwzględnym draniem, czy też dostrzeże w porę destrukcję, do której ta ścieżka prowadzi?
    - Hej, Ogarnij Się, idziesz z nami? - spytali Trzeci i Szósty, gdy przygnębiony Ogarnij Się wyszedł z pokoju.
    - A gdzie się wybieracie?
    - Na miasto, do baru, urżnąć się do nieprzytomności – odpowiedzieli.
    - Ooo, tak! Dokładnie tego mi teraz trzeba! - rzucił, nie zauważając wyolbrzymienia w wypowiedzi współlokatorów. - Tylko się ubiorę.

    Zarzucił na plecy kurtkę, wyłączył kompa, gdzie przed chwilą jeszcze ratował Nowy Jork przed Sentinelami i chwycił napoczętego czisburgera i kubek z kawą.

    - A ty co, Ogarnij Się? W Macku się stołujesz? - Piąty wychynął ze swojego pokoju. - Co jest chłopaki, wy znowu pijecie?
    - Ogarnij Się stał i czekał przez pół godziny na mrozie przed pubem, w którym był umówiony na randkę, zanim się zorientował, że został wystawiony. Należy mu się – oznajmił, maszerując raźnym krokiem do wyjścia. - No idziecie wreszcie?

    Trójka skonsternowanych współlokatorów patrzyła na niego przez chwilę wielkimi oczami, po czym Trzeci i Szósty w końcu się ruszyli, a Piąty z powrotem schował się do pokoju.

    - Teraz byłeś w Macku? - rzucił Trzeci, gdy schodzili po schodach.
    - Tak – odpowiedział Ogarnij Się. - Ale nie mam nastroju na dyskusję o zdrowym odżywianiu.
    - Byłeś wcześniej umówiony na randkę? - drążył dalej.
    - Tak.
    - Z dziewczyyyną? - zaczął się przekomarzać.
    Ogarnij Się zamilkł na sekundę.
    - Tak – skłamał wreszcie.

    Scenka powyżej rozpoczęła drugą część wieczoru. Chłopaki w końcu się przyznali, że wcale nie idą na miasto, tylko do sklepu, po piwo. Wzruszyłem tylko ramionami, bo po furii, jaka mnie ogarnęła wcześniej nie miałem siły już się gniewać o taką bzdurę. Tak więc wróciliśmy do mieszkania, otworzyliśmy piwo i zaczęliśmy gadać o życiu, a potem, gdy już ktoś wreszcie wpadł na to, że we wtorki telewizja publiczna nie wykupiła praw do transmisji meczów, przesiedliśmy się na filmiki na „jutóbie”. Pojawił się, niebywale jak się okazuje homofobiczny, „Kapitan Bomba” („tak, jestem pedałem i się tego wstydzę!” było łagodniejszym z tekstów, które się pojawiły), kabarety krytykujące „lewacką propagandę” i generalnie bardziej śmiał się przeze mnie alkohol i chęć przynależności do grupy, niż ja sam. A wszystko podlane wciąż świeżymi wrażeniami dopiero co minionych wydarzeń, pulsującym gdzieś w tle czaszki obrzydzeniem do samego siebie, świata, życia i ludzi.

    Gdzieś po czwartym piwie Szósty poszedł do pokoju Drugiej, gdzie od jakiegoś czasu „nocuje”, jeśli wiecie co mam na myśli, a ja z Trzecim zostaliśmy przy kompie. Miał z jakąś dziewczyną pogadać na fejsie, więc już mnie miał wyganiać, ale coś jej się odmieniło, więc wróciliśmy do piosenek na jutubie. Wreszcie na liście odtwarzania pojawił się teledysk, który doprowadził do tajemniczej trzeciej rzeczy, której się nie spodziewałem tego wieczora. Myślę, że najlepiej będzie, jeśli go zamieszczę, wtedy zrozumiecie.



    Trzeci bardzo się rozemocjonował tymże filmikiem, a ja tylko patrzyłem się w ekran bez krztyny ekscytacji, udając że mnie interesuje, jak to prawdziwego faceta powinien. I pomyślałem sobie – czy to już zawsze tak będzie? Czy tak ma wyglądać moje życie? Mam trzymać w sobie żal i złość, których nie mogę okazać na zewnątrz, udawać osobę, którą nie jestem i modyfikować każdą swoją wypowiedź, żeby dostosować się do społecznego schematu, do którego nie pasuję? Kłamać w każdym zdaniu i czuć do siebie coraz większą odrazę z każdym kolejnym dniem? Ile to wysiłku już kosztowało, ile złości, ile stresu. I co mi z tego przyjdzie? Będę żył, odpychając każdą kolejną osobę, sparaliżowany perspektywą, że dowiedzą się moich sekretów? Chowając strach i samotność pod fasadą agresji i kłamstwa? Ładując w siebie coraz więcej pogardy, aż w końcu wybuchnie, niszcząc wszystko dokoła? Czy ja nie mogę po prostu być sobą? Czy nie mogę pozostać nieporuszony sekwencją tyłków, cycków i bioder i nie chować się z tym?

    - Trzeci, jeśli ci coś powiem, to nie podzielisz się tym z Szóstym?
    - Spoko, nie mamy takiej relacji, żebym mu o wszystkim mówił.
    - Pamiętasz, jak powiedziałem, że byłem umówiony na randkę, ale dziewczyna mnie wystawiła? To nie była dziewczyna...
    - A co, z kumplem byłeś umówiony? - Trzeci przez chwilę nie załapał o co chodzi, najpewniej z winy alkoholu. - Chwila, co ty z kumplem robiłeś na randce?
    - A jak ci się wydaje?
    - Łoooo... - zawiesił się na chwilę. - Spoko, nie spodziewałem się tego po prostu – stwierdził.
    - Ale wszystko w porządku?
    - No pewnie. Nie rusza mnie to. W pracy też jest jeden taki koleś, nawet byliśmy na kilku imprezach z nim i jego chłopakiem. Miałem zawsze tylko jedną zasadę – nie całujcie się przy mnie.
    - Hahaha! W porządku.
    - I nie martw się, nie powiem nic Szóstemu, dopóki ty sam tego nie zrobisz.

    Także tego... GejMama miał rację. Tak jest, wbrew pozorom, dużo łatwiej. Nie spodziewałem się tego po sobie zupełnie, ale chyba wychodzę z szafy. Tak na serio serio. Oczywiście, jest cała lista osób, którym musiałbym powiedzieć osobiście, zanim zacznę wrzucać statusy na fejsie, ale decyzja została podjęta. Nie mam zamiaru udawać, że lubię płeć przeciwną.

    Nie wyjdę też zaraz na ulicę, ogłaszając przez megafon: „Jestem gejeeeem!!!”, ale nie będę też kłamał, jeśli mnie ktoś zapyta. Czas najwyższy żyć w prawdzie i zgodzie ze samym sobą. To takie uwalniające uczucie.

    Następnego dnia, na zajęciach z wokalu:
    - To co miałeś do zrobienia ostatnio? - spytała nauczycielka.
    - Wiesz co, nawet nie pamiętam. - odrzekł Ogarnij Się. - Przyznam ci się, że nic przez ten tydzień nie ćwiczyłem. Trochę miałem problemy sercowe na głowie i nie miałem nastroju. A wczoraj to już w ogóle, byłem umówiony na randkę i zostałem wystawiony.
    - Dziewczyna cię wystawiła?
    Ogarnij Się zamilkł na sekundę.
    - Nie, chłopak – odpowiedział wreszcie, z ulgą.

    6 komentarzy:

    1. no, no, szalejesz młody :P jeszcze troszkę i zaczniesz nosić tęczowe koszulki :P a tak serio, to pamiętam jak wyglądały moje pierwsze wyjścia z szafy, zawsze było mi przy tym gorąco, a potem zastanawiałem się czy dobrze zrobiłem mówiąc komuś, jak na razie nie pożałowałem swojego otwierania się przed innymi :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. No, no, no, młody to ewentualnie duchem ;)
        Mnie się tym razem nie robiło gorąco, przynajmniej nie tak, jak kiedy mówiłem o tym pierwszym osobom w ogóle w moim życiu. To już chyba po prostu ten czas, kiedy nie chce mi się już bawić w udawanie.

        Usuń
    2. Hah, jezusicku, synek, Gejmama jest z Ciebie dumna! :D

      Początki zawsze są masakrycznie ciężkie, pamiętam moje - zupełnie identyczne jak Sansenoiego. Teraz jest trochę łatwiej, kiedy wiem, że są na świecie osoby które mnie kochają i chcą dla mnie jak najlepiej, a negatywnymi reakcjami się za bardzo nie przejmuję. Życie ma się tylko jedno i trzeba je przeżyć w zgodzie z samym sobą.
      W poprzednim poście miałem Cię opierdolić że zrobiłeś ze mnie gbura i chama, a ja po prostu miałem gorszy dzień, a teraz micha mi się śmieje i mam ochotę Cię przytulić, ale sam wiesz, na dworze -15 stopni i nie chce mi się z chaty wyłazić.

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Oj, no przecież napisałem wyraźnie, że miałeś ciężki dzień. I w końcu się okazało, że to, co wtedy powiedziałeś, a co ja źle odebrałem, stało się siłą napędową dla późniejszych wydarzeń.

        A poza tym to co masz na myśli, że z ciebie "zrobiłem" gbura i chama? Tak, jakby trzeba było z ciebie go "robić" ;)

        A przytulić mnie możesz kiedyś przy okazji, poczekam ;)

        Usuń
    3. wow... dwa coming outy... witamy w klubie wychodzących powoli z szafy ;) i mimo, że osobiście się nie znamy, to cieszę się tym, bo wiem już sam, iż miłe to uczucie móc z siebie wywalić prawdę... gratulacje, Młody!

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Co wszyscy tak z tym "Młodym"?
        A tak serio - dziękuję :) To bardzo miłe uczucie.

        Usuń