niedziela, 6 stycznia 2013

Piłeś - nie pisz! cz. 2

Chlaliśmy wczoraj z Drugą, Trzecim, Szóstym i kuzynem Szóstego. Odczuwam dogłębne konsekwencje tego faktu dzisiaj od samego rana. Na dodatek się dowiedzieli, że mam urodziny i w ramach podlewanych alkoholem pijackich zwierzeń przyznałem, że na osiemnastkę swojego czasu nie dostałem po dupie, jak wiekowa tradycja by nakazywała. Więc nadrobiłem. I o ile wiem teraz, że spanking to nie jest mój fetysz, to gdzieś w zakamarkach świadomości się uśmiecham ukradkiem z takiej drobnostki. Bo to znaczy, że nie wszystko jeszcze zmarnowane; że mimo łysienia, tycia, krótkowidzenia i innych symptomów wieku starczego jeszcze mogę odrobić, nadgonić, wyrównać brak doświadczeń. Kiedyś powiedziałem Czerwonej jakie to dla mnie frustrujące, że mając ćwierć wieku na karku przeżywam dopiero to, co wszyscy inni mieli już za sobą jako nastolatki. I rzeczywiście, czasem to jest frustrujące jak się spojrzy ile jeszcze do nadrobienia zaległości życiowych. Ale są też takie chwile, kiedy się zerknie wstecz i widzi ile już się osiągnęło, ile dobrych chwil, ile przezwyciężonych lęków, ile rozniesionych przeciwników. Zawsze marzyłem, żeby zajść na szczyt, ale pokonanie nawet pierwszego pagórka wydawało się niemożliwe. Teraz owszem, droga pod górę jeszcze daleka, ale jaka już piękna za mną panorama – tamto wzgórze, tamta ścieżka, tamta półka, tamten most. Znam ich nazwy, znam ich posmak, za paznokciami mam z nich brud, na ubraniu ich kurz, w nosie ich zapach.

Ale się, kurwa, poetycko zrobiło. A zaczynaliśmy od rypania w dupę.

A tak a propos tego tematu - w trakcie tejże imprezy i obowiązkowego serfowania po jutubie natrafiliśmy na jeden taki filmik. Jakaś parodia teledysku, czy coś, nie pamiętam szczegółów; zresztą nie one tutaj ważne. Ważne jest to, że dwóch kolesi w filmiku, przez jakieś pół sekundy się obejmowało. Dla draki, dla śmiechu, bo cioty takie przecież zabawne, ha ha – nieistotne. Szósty nie był w stanie tego widoku znieść i zaczął wygłaszać swoje poglądy, że pedałów to by wszystkich powystrzelał. Druga na to jako oddana hipsterka się oczywiście sprzeciwiła, że no jak, no przecież nie, no jak tak można. Naturalnie żadnej wagi nikt do jej sprzeciwów nie przywiązał, bo to Druga, ona jest dziwna i lewacka, i mimo tak głębokiej znajomości kultury wszelakiej stanowiska swojego logicznie uargumentować nie potrafi.
Taka tolerancja „bo tak trzeba” jest swoją drogą równie irytująca, jak homofobia. Żadne z nich nie ma znajomych-gejów, żadne nie wie co to znaczy, jak to wygląda, jakie są problemy i z czym to się w ogóle je. Szósty nienawidzi pedałów, bo tak go wychowali, Druga jest tolerancyjna, bo tak ją wychowali. Zero własnego myślenia. Zero własnej opinii. No sorry.
Za to Trzeci mnie zaskoczył pozytywnie. Spojrzał na Szóstego opatentowanym Wzrokiem Trzeciego i pokręcił tylko głową z dezaprobatą. To dla mnie znaczyło więcej, niż całe obruszenie Drugiej. Nie pierdolił, nie kombinował, nie wymyślał, tylko pokręcił głową. Nie zna się, nie miesza, wie tylko że gej też człowiek i się do niego nie strzela. Kiedyś mu za to podziękuję. W ogóle chyba jemu pierwszemu z ekipy w końcu powiem. Ale na to przyjdzie jeszcze czas. I na Szóstego też. Głupio mu potem będzie, że tu takie teksty puszczał, a na dobranoc to mnie przytulał i życzył Wszyszkieho Naleszszego. Tak będzie. Zobaczycie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz