niedziela, 19 maja 2013

Mam najwspanialszego chłopaka na świecie

W tym tygodniu Tygrys miał sporo zaliczeń na uczelni, więc nie widywaliśmy się zbyt często, a nawet te nieliczne spotkania były boleśnie wręcz krótkie (a piętnaście minut to nam w łóżku nie wystarczy, if you know what I mean... ;0 ). Jednak te właśnie niedługie momenty, powtarzanie przed zaliczeniem z języka migowego, wino nad Wartą, niespodziewane wpadnięcie na szklankę wody po zajęciach, rozświetliły mi cały tydzień średnio przyjemnych informacji. Po prostu czuję się w jego obecności tak dobrze, tak bezpiecznie, tak ciepło w środku, że cała reszta świata wydaje się mało istotna.

A na dowód tego, że mój chłopak jest lepszy od twojego, drogi czytelniku, pozwól że zadam ci jedno pytanie: Czy twój mężczyzna kiedykolwiek zrobił dla ciebie klif? Bo mój owszem!

Oto co jakiś czas temu napisał do mnie:
Napiszę Ci Misiu, co mi się dzisiaj śniło, może nie spóźnię się przez to na zajęcia. Otóż:
śniło mi się, że jesteśmy czymś w rodzaju czarodziejów, a raczej kreatorów. Mogliśmy dowolnie zmieniać rzeczywistość.
Byliśmy w nadmorskiej miejscowości, na ulicy przy samym wybrzeżu. Niebieskie i żółte drewniane domy z werandami i piaskowe drogi. Był jeszcze dzień, a ja musiałem jechać na uczelnię do S*******a, ale Ty stwierdziłeś, że chcesz jeszcze kupić jakąś ozdobę, więc wszedliśmy do sklepu z pamiątkmi. Był akurat sezon wielkanocny, więc mieli same takie świateczne rzeczy i nic nam się nie podobało, ale chodziliśmy ciągle między półkami i z każdym obejściem te rzeczy stawały się coraz ciekawsze, bo zmieniłałeś je swoja obecnością (ja tylko złośliwie podmieniałem ceny). W końcu powiedziałem, że się nudzę i przeszedłem przez dwa regały po Ciebie, a potem wyszliśmy przez ścianę. Okazało się, że już spóźniliśmy się na pociąg, więc zaciągnąłem Cię nad morze. Gdy już dochodziliśmy do brzegu plaży okazało się, że jest tam wilki klif o łukowatym zboczu. Ty powiedziałeś, że tego tu nie było; wtedy ja stwierdziłem że zrobiłem to dla Ciebie i usiedliśmy na sanki, które pojawiły się za nami. Klif się oblodził i zjechaliśmy na nim do wody. Wtedy był już zachód słońca i wszystko było tak ładnie opromienione. Popływaliśmy chwilę, aż dopłyneliśmy do domu, który unosił się na wodzie i nie miał ściany. Przez brak ściany zobaczyłem, że jest tam gitara. Przyciągnąłem ją do siebie i zacząłem Ci śpiewać "chłopak z gitarą..." Nagle poczułem, że coś uderzyło mnie w tej wodzie w nogę i musieliśmy uciekać. Wyskoczyliśmy ponad wodę i uciekliśmy (biegnąc po wodzie) na brzeg. Tam już zobaczyliśmy tylko że w miejscu w którym pływaliśmy wyskoczył wieloryb który by nas połknął, gdybyśmy nie uciekli. Budzik.


Tak. Mój chłopak rządzi. Deal with it!

6 komentarzy:

  1. Gdzie Twój chłopak uczy się tego migowego? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miał zajęcia na uczelni.

      Usuń
    2. Obowiązkowe? Pytam, bo sam chciałbym się migowego nauczyć.

      Usuń
    3. Chyba fakultet. Wiem, że są różne prywatne kursy, ale podobno stosunkowo drogie. On na uczelni miał tylko podstawy.

      Usuń
  2. zapytaj Go co brał przed snem, ja też to chcę :D

    OdpowiedzUsuń